- fenomenologia dell’arte contemporanea / transizione energetica
- transizione ecologica / economia circolare
- Sublimazione – 2021
- Rhizomes – cm 30×30 – 2021
- Longo – 2022 / 2023
- photovoltaic cells cycle – 2021 – cm 90×70
- Razor Blade cycle – 2020 – 2021
- Solar Panels Cycle – 2018 – 2020 – 2021
- THE GOLDEN HOUR – 2017-2019
Parola Informa (2011) – cm60x120
Reviews
Act of word
Wandering the central streets of a big city. Immersed in a realm made of neon tubes, shop window's glare, the gleaming tinkle of glasses, cups, tills… and, sort of a “chorus” pounding, the indistinct buzz of a thousand voices enshrouding you.
As
[ Read more ]Act of word
Wandering the central streets of a big city. Immersed in a realm made of neon tubes, shop window's glare, the gleaming tinkle of glasses, cups, tills... and, sort of a “chorus” pounding, the indistinct buzz of a thousand voices enshrouding you.
As in a symphony, that buzz is a bearer of strength, spine and rhythm for this urban space, a relentless flow of contractions and expansions that makes you feel now part of a whole, now isolated cell...
This is precisely what the artworks “landed” at the new exhibition by Marco Angelini are: a stroll along the crowded streets of a big city, guided solely by “the buzz”. That buzz which - just as Orpheus - leads to the origins.
Through this new phase of poetics and evolution, Marco Angelini works literally on the “shape of words”, used not only as “signifiers” but particularly as visual and sign-like elemental components: graphemes freed from their phonic bond. Translated into shapes and colours, words are elected real contribution/essence to the graphic composition of the piece.
Louis Marin told us how Paul Klee could “show” the voice; Marco Angelini does something similar: through a socio-semiotic operation he leads us to “draw the colours” focusing on the evolutionary logic of language and on that “spatial” relativity that is inner to any language.
And this is how a word turns into image, pictorial expression capable of autonomously carrying a non linguistic message or content; it is an IDEOGRAM in its literal sense, with its own precise iconic meaning expressed through the picture, through the “painted word”.
These pieces are usually “remainders”, nonetheless in this case we are talking about the product of a direct “exchange” among people and cultures. A simple chance encounter on a train, like so structured acquaintances, see the first appearance of the sentence, reiterated in each piece as a mantra, made into a real link to the world through the expression of characters and shades that are peculiar to each society.
As in a mediaeval trade route, Marco Angelini guides us in an exchange journey where the “goods” to be “exchanged” are a people's identity itself: an example is “Israele”, in which white drops full of life emerge from a vibrant black, the background is dominated by a bright green square imbued with the concept of “limit”, the borders seem to hold back an enduring wish to emerge.
At last, as a closing element, the Hebrew writing “I wish I could draw the colours”: a “doodle” just as energetic as tidy, which reminds us of the other middle eastern languages, although so culturally different.
Far from any criticism or politicization, Marco Angelini manages to communicate his thought in full through his own artworks: wandering his exhibition is wandering his mind and emotions and, even if just for one moment, you will be able to preserve the “taste” of an experience... the memory of a “vital buzz” that is life.
Alessio Cosentino
(Translation: Elfi Magrini)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Atto di Parola
Cammini per le vie del centro di una grande città. T’immergi in un mondo fatto di neon, luci di vetrina, suoni scintillanti di bicchieri, tazze, registratori di cassa e, come una specie di battito “corale”, brusio indistinto di migliaia di voci intorno a te.
Come in una sinfonia quel brusio dà forza e carattere, dà ritmo, a questo spazio urbano che continuamente si contrae e si espande facendoti sentire ora parte del tutto, ora cellula isolata…
Le opere “approdate” in questa nuova mostra di Marco Angelini sono proprio questo: una passeggiata fatta per vie affollate di grandi città seguendo come unica pista “il brusio” che, come Orfeo, conduce all’origine.
In questo nuovo passaggio di poetica ed evoluzione Marco Angelini si occupa letteralmente della “forma delle parole”, usate non solo come “significante” ma e soprattutto come primario elemento visivo e segnico: è un grafema slegato dalla valenza fonica. Trasfigurate in forme e colori diventano un vero e proprio contributo/essenza alla composizione grafica dell’opera.
Paul Klee faceva “vedere la voce”,per dirla con Louis Marin; Marco Angelini fa un atto simile: attraverso un’operazione socio/semiologica ci fa “disegnare i colori” ponendo l’accento sulle logiche evolutive del linguaggio e sulla relatività “spaziale” che le lingue celano nel loro dna.
Ed è così che la parola diventa immagine, espressione pittorica in grado di comunicare autonomamente messaggi e contenuti non linguistici; è un IDEOGRAMMA, nel senso letterale del termine, con un suo preciso significato iconico che si esprime sul piano del disegno della "parola dipinta".
Queste opere sono sempre un “resto” ma, questa volta, è il prodotto di uno “scambio” diretto tra popoli e persone. Da un incontro casuale in un treno piuttosto che da rapporti di conoscenza strutturati, la frase, ripetuta in ogni singola opera come un mantra, diventa vero ponte e connessione col mondo, esprimendo caratteri e sfumature che ogni società custodisce dentro di sé.
Come in una rotta commerciale medievale Marco Angelini ci fa sperimentare un viaggio di scambi in cui il “bene” da “scambiare” è l’identità stessa di un popolo: come in “Israele” in cui da un nero vibrante emergono gocce bianche cariche di vite e, in fondo, troneggia un quadrato verde brillante in cui è persistente “il limite”, i confini che sembrano trattenere una duratura volontà di emergere.
A chiudere, infine, la scritta “vorrei disegnare i colori” in ebraico: “ghirigoro” energico ma composto che tanto ricorda altre lingue del medio oriente ma rimane, culturalmente, incredibilmente distante.
Lontano da critiche o da posizioni politicizzate, Marco Angelini riesce a comunicare fino in fondo il suo pensiero attraverso le sue opere: uno sguardo alla sua mostra è uno sguardo alla sua mente e alle sue emozioni e, anche se solo per un istante, rimane impresso il “sapore” di un’esperienza… il ricordo di un ”brusio vitale” che è vita.
Alessio Cosentino
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Akt słowa
Idziesz ulicami centrum wielkiego miasta. Zanurzasz się w świat neonów, światła wystaw, w dzwonienie kieliszków i filiżanek, w harmider kas fiskalnych, w szmer tysiąca niezidentyfikowanych dźwięków, które rozbrzmiewają wokół ciebie niczym chór bijących serc.
Tak jak w symfonii to właśnie ten nieuchwytny szmer daje siłę przestrzeni miejskiej, która nieustannie kurczy się i rozszerza. Nadaje jej tym samym charakter i rytm, a jednocześnie sprawia, że czujesz się na przemian częścią tego, co cię otacza, i odizolowaną komórką.
Dzieła, które „zakotwiczyły” w nowej wystawie Marco Angeliniego, są takim właśnie spacerem po zatłoczonych ulicach wielkich miast. Jedynym tropem, którym podążają, jest „szmer” prowadzący je niczym Orfeusz ku korzeniom.
W tej nowej podróży poetyki i ewolucji Marco Angelini zajmuje się dosłownie „kształtem słów”. Używa słów nie tylko jako „formy oznaczającej”, ale przede wszystkim jako prymarnego elementu wizualnego, jako znaku; to grafemy oderwane od swoich fonemów. Przeobrażone w kształty i kolory biorą udział w tworzeniu kompozycji graficznej dzieła, stając się jednocześnie jego prawdziwą esencją.
Paul Klee – mówiąc słowami Louisa Marina – sprawiał, że „głos stawał się widzialny”; Marco Angelini dokonuje podobnego zabiegu: za sprawą społeczno-semiologicznego działania „rysuje kolory”, kładąc akcent na ewolucyjnej logice języka i względności „przestrzeni”, którą języki skrywają w swoim DNA.
W ten sposób słowo staje się obrazem, źródłem malarskiej ekspresji zdolnej do samodzielnego przekazywania komunikatów i treści pozajęzykowych; staje się IDEOGRAMEM, w dosłownym znaczeniu tego terminu, wraz z jego precyzyjnym znaczeniem ikonicznym wyrażonym na obrazie w planie „namalowanego słowa”.
Dzieła mają nadal charakter „pozostałości”, ale tym razem są jednocześnie produktem bezpośredniej „wymiany” między narodami a jednostką. Powtarzane na każdym obrazie niczym mantra to samo zdanie wydaje się zaczerpnięte raczej z przypadkowej rozmowy w pociągu niż z długotrwałej znajomości. Staje się ono jednak prawdziwym mostem między jednostką a światem, łącznikiem, który pozwala poznać pilnie strzeżoną specyfikę danego społeczeństwa.
Niczym na średniowiecznym szlaku handlowym Marco Angelini zabiera nas w podróż, podczas której „towarem” przeznaczonym do „wymiany” ma być sama tożsamość narodu. Widać to doskonale na obrazie „Israele” (Izrael), na którym z drżącej czerni wyłaniają się obciążone ludzkimi istnieniami białe krople. Uwagę przykuwa znajdujący się pod nimi lśniący, zielony kwadrat uporczywie przypominający o „końcu”, granicach, które powstrzymują wieczną chęć ekspansji.
Na zakończenie napis „chciałbym narysować kolory” po hebrajsku: „zygzak” – nakreślony energicznie, ale jednocześnie tak złożony, że przypomina wiele innych języków Bliskiego Wschodu, niewiarygodnie odległych od nas kulturowo.
Daleki od krytycyzmu i politycznego zaangażowania Marco Angelini przekazuje swoje poglądy za pomocą obrazów: spojrzenie na jego wystawę jest jak spojrzenie na jego umysł i emocje. Pozostawia ono po sobie „smak” pewnego doświadczenia… wspomnienie „witalnego szmeru”, którym jest życie.
Alessio Cosentino
Tłumaczenie: Katarzyna Foremniak
[ Read less ]