Silenzio Gravido
Fine di un’osmosi: il sudario nell’arte.
Bianco, immacolato, illimitato e senza confine: un filo elettrico ordinatamente si colloca composto e, più in basso, in perfetta verticalità, colpisce una spina elettrica anch’essa bianca.
Nuova verticalità e dalla spina esce una decisa linea, marcata, gialla: tutto è composto, tutto è immobile e tutto è silenzioso pensiero. “Nel momento della concentrazione, l’arte si dà come sensazione concava, come esperienza del vuoto e dell’assenza (l’assenza del rumore del mondo), dove diventa possibile l’esercizio difficile della mente che riflette su se stessa.”
L’assenza del rumore del mondo o, meglio, la sua re-metabolizzazione rende gravido di molteplici possibilità questo silenzio e pone concettualmente questa mostra come diretta conseguenza di “Restful Turmoil” (personale realizzata a Londra).
Finita “l’osmosi” tra tumulti e calma l’opera di Marco Angelini si “raffredda” diventa, per dirla con Barilli, Informale Freddo, re-mediato e lontano da emozioni vivide e momentanee.
Marco Angelini usa la strada dell’informale filtrata attraverso la guida di personaggi assolutamente intimisti coma Yves Klein e Piero Manzoni; come per loro l’arte è il processo di metabolizzazione del mondo e l’opera è il resto, il prodotto di una digestione, il “sudario” di una emozione.
E’ in questa ottica che vanno letti e vissuti certi leitmotiv come il colore giallo, presenza/resto dell’India paese simbolo di crescita ed evoluzione spirituale e fonte di suggestioni artistiche.
Colore, forma ed oggetto sono struttura che, partendo da un intento analitico e processuale rigido, nella rielaborazione raggiungono perfetta armonia e si arricchiscono di suggestioni puramente estetiche.
In questa mostra le opere sono silenziose e composte, sono in equilibrio.
Ma il processo è tutt’altro che concluso: sotto la superficie il “nucleo” ribolle e, presumibilmente, porterà a nuove forme creative, a nuove opere/resto nate dal mondo che ci circonda e filtrate attraverso una vita intima e individuale che le renderà meravigliosamente arte.
Alessio Cosentino
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Brzemienne Milczenie
Koniec osmozy: o całunie w sztuce
Biały, nieskazitelny, bezmierny i niczym nieograniczony: starannie ułożony przewód elektryczny, nieco niżej – idealnie prostopadła wtyczka, również biała.
Kolejna prostopadłość: od wtyczki odchodzi nakreślona zdecydowanym ruchem, wyraźna, żółta linia – wszystko jest w pełni harmonijne, zastygłe w bezruchu, wszystko jest cichą myślą. W chwili skupienia sztukę odczuwa się jako doświadczenie wklęsłości, poczucie pustki i braku (uwolnienie od zgiełku świata); to chwila, gdy myśli udaje się zastanowić nad samą sobą.
Uwolnienie od zgiełku świata, a trafniej – przetworzenie go na nowo – sprawia, że owo milczenie jest brzemienne w niezliczone możliwości, sama wystawa zaś staje się bezpośrednią kontynuacją „Restful Turmoil” (wystawy indywidualnej zorganizowanej w Londynie).
Wraz z zakończeniem osmozy między wrzawą i spokojem dzieło Marco Angeliniego „stygnie”, staje się – mówiąc za Barillim – Nieoficjalnym Chłodem, niebezpośrednim i dalekim od intensywnych, spontanicznych emocji.
Marco Angelini podąża drogą nieoficjalności, za przewodników wybiera sobie artystów hołdujących temu, co najbardziej intymne, jak Yves Klein i Piero Manzoni; podobnie jak oni, sztukę postrzega jako proces trawienia świata, samo dzieło zaś – jako jego pozostałość, produkt przemiany materii, „całun”, którym ociera się emocje.
Z tej właśnie perspektywy należy odczytywać i przeżywać takie lejtmotywy, jak kolor żółty czy obecność/ślad Indii – symbolu wzrostu i rozwoju duchowego, a także źródła inspiracji artystycznych.
Kolor, forma i temat opracowane od nowa stanowią strukturę, która dzięki zmierzaniu ku analityczności i surowej procedurze osiąga idealną harmonię i staje się wrażeniem czysto estetycznym.
Dzieła przedstawione na tej wystawie są milczące i spokojne, w pełni wyważone.
Jednak sam proces twórczy daleki jest od konkluzji: pod powierzchnią aż kipi i można przypuszczać, że narodzą się nowe formy twórcze, nowe dzieła/ślady otaczającego nas świata, przefiltrowane przez wewnętrzne życie jednostki, która w sposób graniczący z cudem przekształca je w sztukę.
Alessio Consentino
Tłumaczenie: Katarzyna Foremniak
[ Read less ]